Zamknięcie cmentarzy. Ekspert: Do tej pory po 1 listopada zawsze gwałtownie przybywało chorych
Profesor powołując się na swoje wieloletnie doświadczenie stwierdził, że w minionych latach po święcie Wszystkich Świętych dało się zaobserwować wyraźny wzrost liczby wirusowych infekcji dróg oddechowych. Gwałtowny wzrost liczby zachorowań powodował bardzo duże problemy w obsłudze i leczeniu pacjentów.
– Kierując szpitalem klinicznym przez 18 lat, zawsze po święcie zmarłych, mniej więcej od 5, 6 listopada mieliśmy gwałtowny przyrost stanów zapalnych górnych dróg oddechowych i pogorszenie stanu zdrowia osób z chorobami przewlekłymi – stwierdził na antenie Polsat News.
– Brakowało nam miejsca na OIOM-ie, na oddziałach trzeba było dostawiać łózka na korytarzach, a karetki jeździły po Polsce i szukały miejsc dla chorych. Tak było przez 18 lat – dodał profesor.
Ekspert tłumaczył, powołując się na przytoczone fakty odnośnie wpływu masowego odwiedzania grobów na wzrost liczby infekcji, decyzję rządu dotyczącą zamknięcia cmentarzy w okresie świąt Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego.
– Myślę. że rząd ma te dane i kolejny wirus, który doszedł, czyli SARS-CoV-2 może tę sytuację pogorszyć – powiedział profesor Kuna.
Rząd zamyka cmentarze
W piątek premier Morawiecki poinformował, że w dzień poprzedzający 1 listopada, a także samo święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny cmentarze będą zamknięte.
– Liczba zachorowań każdego dnia jest wyższa i nie możemy pozwolić, żeby przed cmentarzami czy w komunikacji gromadziły się duże grupy osób. Wielu ze starszych ludzi, którzy by poszli na te cmentarze, mogłoby tam po trzech tygodniach leżeć – mówił Morawiecki.
– Tradycja jest mniej ważna niż życie. Proszę powstrzymać się od wyjazdów, również poza miasta. Jeżeli pandemia nie będzie się nasilała, w drugiej połowie listopada będzie pewnie można odwiedzić groby – dodał.